Kasia i Marcel, czyli druga strona medalu.

W gronie przyjaciół Ibiska znajdowali się Kasia i Marcel. Byli rodzeństwem, które lubiło udzielać się w szkolnych przedstawieniach. Z okazji dnia Mamy i Taty postanowili wziąć udział w szkolnej uroczystości i zrobić tym samym niespodziankę rodzicom.

Lisek często towarzyszył im podczas przygotowań do występów. Było tak i tym razem, jednak zauważył, że dzieci zachowują się trochę inaczej niż zwykle.

Kasia i Marcel mimo wielu przygotowań popełniali błędy w swoich wierszykach oraz niespokojnie ruszali rękoma. Ibisek zaniepokoił się, ponieważ dzieci zwykle były pewne siebie i czuły się dobrze w swoich rolach. Obserwując je, powiedział:

– Kochani, bardzo lubię przyglądać się wam na próbach i podziwiam wasze zaangażowanie, lecz dziś w waszym zachowaniu zauważam coś innego. Czy mogę wam jakoś pomóc?

Kasia drżącym głosem powiedziała:

– Przyjacielu, dobrze nas znasz. Bardzo lubimy takie wystąpienia, ale tym razem stanowi ono niespodziankę dla naszych rodziców i chyba to sprawia, że czujemy się jakoś inaczej.

– To stres i trema – dodał Marcel.

Ibisek nie wiedział, co znaczy to uczucie więc dzieci wyjaśniły mu: to takie obawy, że coś może się nie udać i sprawia to wiele trudności takich jak: drżący głos, zapominanie, a czasem nawet czujemy, że jest nam gorąco i słabo, a nawet oblewa nas zimny pot.

Lisa zadziwił ten opis, szczególnie, że wiedział, że to uczucie wcześniej nie towarzyszyło Kasi i Marcelowi. Bardzo chciał im pomóc i myślał, myślał… aż krzyknął!

– Już wiem! Powiedzcie, czy na pewno nauczyliście się tych wierszyków ładnie na pamięć?

– TAK! – odpowiedzieli jednogłośnie.

– Czy lubicie występować?

– TAK!

– Czy bardzo chcecie uszczęśliwić swoich rodziców?

– TAK!

– To dlatego, że zależy wam bardzo mocno, aby przedstawienie dla rodziców było doskonałe i dużo o tym myślicie, a to sprawia, że czujecie się niepewnie. Nigdy wcześniej nie zastanawialiście się nad tym, czy wam wszystko się uda, tylko wychodziliście przed publiczność i było pięknie! Wyobraźcie sobie, że jest tak i tym razem.

Nagle Kasia i Marcel zrozumieli, że tak naprawdę stres towarzyszył im zawsze, ponieważ za każdym razem bardzo im zależało, aby występ był udany. Niekiedy podczas przedstawienia czuli, jakby ich ciało miało samo podskoczyć do góry, lecz wcześniej ten stres dodawał im energii i to sprawiało, że wszystko udawało się tak, jak chcieli. Wtedy Kasia powiedziała:

– Marcelu! Znowu poczułam to łaskotanie w brzuszku, ale teraz jest przyjemne. Wiem, że wszystko będzie tak jak należy, a rodzice będą z nas dumni.

Marcel uśmiechnął się i z radością pięknie wyrecytował swój wiersz.

Od tej pory nawet Ibisek wiedział, że niektóre uczucia mogą mieć dwie strony. Tak jak stres, który może być sprawcą naszego niepokoju albo dodatkową dawką energii. Warto szukać dobrych stron w trudnych sytuacjach. Uwierzcie, że one są zawsze.

Skip to content